Popularne posty

piątek, 31 stycznia 2014

zimno wszędzie... biało wszędzie...

Zimno wszędzie...
     biało wszędzie...
                                         co to będzie ....
                                          co to będzie ...


             Zima opanowała nasz świat. Ostatnio zastanawiałam się, że odkąd zamieszkałam tu, zimy oglądam inne. Kiedyś zimy były lżejsze, mniej widoczne ... no ale mieszkałam wtedy w wielkim mieście ;)
a teraz? Rzadko zdarza się, żeby nas nie zasypało czy nie zawiało. Zazwyczaj mamy problemy z dojazdem do domu, ponieważ pługi jednak nie jeżdżą tak często jak by się chciało, co jest całkiem zrozumiałe, przy takiej ilości dróg nie mogą bywać tylko na mojej drodze :p

            Siedzę i słyszę wycie wiatru. Jest dość nieprzyjemnie na dworze. Takie trafiły się nam ferie, że dzieci więcej chorują niż korzystają z uroków zimy ;) . Choć uroków powinnam napisać "uroków" bo co to za atrakcja kiedy wieje silny, przenikliwy wiatr, który powoduje, że człowiek kostnieje dość szybko.

             Śniegu mamy tyle , że ho ho. Na podwórku  czy drodze zaspy co najmniej do kolan. A wiatr nadal wieje. Czytałam że w porywach ma do 50km/h. Szczerze? W porywach? W jakich porywach? Ja niezbyt widzę różnicę pomiędzy tym jak wieje 'normalnie' a jak ma te swoje "porywy" :P










zdjęcia robione przedwczoraj :D
niestety z braku lepszego modelu aparat w telefonie poszedł w ruch ;P













tak było około dwóch tygodni temu :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

... smutno .... smutniej ... czyli cała prawda o życiu ;)

-> brak wiary we własne możliwości
-> nieuzasadnione poczucie winy i bezwartowości
-> zaniżona samoocena
-> obniżenie nastroju
-> niezdolność do odczuwania radości
-> zmniejszenie zainteresowań i zdolności do przeżywania przyjemności
-> poczucie bycia ciężarem dla innych osób
-> koncentracja na porażkach i samych negatywnych aspektach własnego życia
-> pesymizm i utrata nadziei ( pesymistyczne, czarne widzenie przyszłości)
-> myśli samobójcze ( powracające)
-> trudności w podejmowaniu decyzji
-> zaburzenia pamięci i koncentracji uwagi
-> zaniedbywanie codziennych obowiązków
-> poczucie zmęczenia i utrata energii do życia
-> spowolnienie ruchowe
-> uboga mimika, monotonny głos, przygarbiona sylwetka
-> problemy ze snem ( bezsenność lub zbyt duża potrzeba snu)
-> spadek libido
-> zaburzenia łaknienia ( apetyt jest nadmierny lub osłabiony)
-> spadek lub wzrost wagi
-> problemy z menstruacją
-> bóle głowy

  Dlaczego wymieniłam te wszystkie problemy? Ponieważ podobno co szósta osoba ma ryzyko zachorowania na depresję. Diagnoza depresji wcale nie jest łatwa, o czym możemy się przekonać czytając wszelkie informacje dostępne w internecie na ten temat. Dowiadujemy się też, że nie istnieje żaden test ( miarodajny), który potwierdziłby obecność depresji, każdy test inaczej interpretuje wyniki. Nie jestem lekarzem więc nie potrafię dokładnie wyjaśnić na czym to wszystko polega, wiem tylko, że depresja to groźna choroba. Kiedy w swoim życiu zaobserwujemy co najmniej pięć z wyżej wymienionych objawów, które trwają minimum dwa tygodnie (wszystkie w jednym czasie) to warto zastanowić się nad odwiedzeniem lekarza. W informacjach na temat depresji znajdujemy tekst ..." Depresja narasta powoli i niepostrzeżenie. Stopniowo obniża się nastrój..." Smutek jest coraz większy i zaczyna dominować w życiu.

   Warto poszukać więcej informacji :
http://www.depresja.net.pl/
http://www.depresja.pl.pl/
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,9075335,Depresja.html
http://portal.abczdrowie.pl/szukaj/depresja

  Dlaczego w ogóle zaczęłam ten temat? Powód jest bardzo prosty. Ja na większość wymienionych punktów mogę odpowiedzieć TAK. TAK właśnie dzieje się w moim życiu. Do tego mogę również dorzucić płacz. Od chwili otwarcia oczu mam w nich łzy przez cały dzień, mogę przepłakać życie. Nie mam siły do życia, "ręce mi opadają", a noce choć przespane to jednak nie wypoczywam. Wstaję zmęczona, mogłabym spać przez cały czas. Widząc u siebie takie rzeczy zrobiłam bardzo rozsądny krok sięgnęłam po ziołowy lek na depresję - Relewium.

  Mam wrażenie, że to mi się nasiliło. Chodzi mi o taki stan depresyjny. Kiedyś byłam smutna, ale nie mogę powiedzieć, że to były objawy depresji. Jednak od września jestem zdecydowanie smutniejsza i słabsza ( nie mam siły do walki). Skąd wiem, że to od września? Wcześniej oczywiście też obserwowałam niepojące oznaki, ale to od czasu kiedy dzieci poszły do szkoły bardziej mnie "złapało".

  Czasem chciałabym znów być dzieckiem....
 Stresy życia codziennego dorosłej osoby zbyt wpływają na psychikę, osłabiając jej siły.

   Oczywiście wiem, ze czeka mnie jednak wizyta u lekarza, ale na razie po tabletkach widzę delikatną poprawę :) co mnie oczywiście cieszy.