Popularne posty

środa, 5 listopada 2014

bazgrołki

Jestem.
Byłam cały czas lecz czasem nieobecna.
Byłam choć zajęłam się "naprawą".

   Szczerze mówiąc niewiele osiągnęłam naprawiając. Po pierwsze i dla mnie najważniejsze dzieci czują się bezpieczniejsze. Nie, nie - sytuacja się nie zmieniła. Ja się zmieniłam. Nie leczę się już ziołowo- jednak nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Dostałam leki od specjalisty - dzięki nim wyciszyłam się i potrafię skupić się też na dobrych stronach życia.
  Znalazłam fajne forum, na którym może niewiele się udzielam, ale uważnie czytam, starając się poprawić coś w moim domu. ze swojej strony szczerze polecam to forum:  https://alko.fora.pl/ 
jednak to wszystko nie wystarczy tak naprawdę. Ja chodzę do psychologa i na grupę kobiet, które mają w domu problem alkoholowy.
No cóż...

Ludzie mówią czas leczy rany.
Mówią po co to robisz, przecież to wstyd.
A ja mówię że dla mnie ważna jest rodzina i dla niej zdobędę Himalaje, albo wygram walkę z nałogiem w moim domu. Jeśli jednak nie wygram bo mój alko nie przestanie pić, to nie przegram, bo tak czy inaczej nie poddam się!

Przeczytałam:

http://www.alko.fora.pl/wspoluzaleznienie-czytelnia,23/list-alkoholika,920.html


wiem, muszę wiele zmienić. Muszę zmienić. Nie mam innego wyjścia