Popularne posty

wtorek, 6 listopada 2012

Nie polecam :( MARIZA

Jest taka firma na rynku z kosmetykami, która moim zdaniem mogłaby konkurować z Avonem czy Oriflame. Jest jedno ale. Ja mam z nią bardzo złe doświadczenia. Zostałam konsultantką tej firmy jeszcze w lecie. Zamówiłam pierwszą paczkę, i dość długo czekałam na przesyłkę. Pomyślałam a co tam może to jakaś wyjątkowa sytuacja, więc napisałam do Pana który koordynuje "jest moim wprowadzającym" - tu słówko wyjaśnienia. Pan jest konsultantem ale tak jakby moim opiekunem- to poprzez niego się zarejestrowałam jako konsultantka.. Pan ten ma zresztą fun page na facebooku ale na razie nie podam adresu. Dość powiedzieć, że przesyłkę dostałam 23 sierpnia 2012 roku. Ponieważ odebrał mój mąż to dopiero otworzyłam po dwóch - trzech godzinach od chwili odebrania. Moim oczom pokazał się świat kosmetyków ale... niektóre z nich były w dość kiepskim stanie. Więc znów w te pędy do Pana i mailowo i na Funpagu - uff dostałam odpowiedź - mam zadzwonić do firmy. Dzwonię więc i grzecznie pytam co zrobić, bo paleta niestety nie jest w porządku, a niektóre z kosmetyków też pokruszone. Pani uprzejmie mnie informuje że w takiej sytuacji mam zrobić zdjęcia i wysłać na maila firmy - podała mi. Pani zapewniała, ze firma UWZGLĘDNI reklamację na podstawie zdjęć.  Zrobiłam co Pani powiedziała, zrobiłam jednak zdjęcie TYLKO palety która w katalogu kosztuje 89,90 złotych, bo pomyślałam że skoro ona najbardziej ucierpiała i najdrożej kosztuje to ja resztę kosmetyków jakoś przeboleję i nie będę się domagać uwzględnienia reklamacji. Mail wysłany tego samego dnia (23sierpień). Czekam
                    Czekam
                    mija wrzesień
a ja czekam
W końcu wysłałam znów maila do firmy 6 października i oczywiście powiadomiłam Pana wprowadzającego, że nadal nic nie słychać w sprawie reklamacji. Dostałam odpowiedź 8 października od firmy, nie od Pana
"Witam,
Bardzo przepraszam za zwłokę-w gąszczu emaili ten od Pani gdzieś mi uciekł.
Bardzo proszę o przesłanie uszkodzonych produktów na nasz adres(listem poleconym),po otrzymaniu ww niezwłocznie wyślemy Pani  pełnowartościowe kosmetyki a koszt przesyłki odliczymy od następnego zamówienia."

Co prawda miało być że uwzględnią ze zdjęć tak wynikało z rozmowy telefonicznej no ale cóż. 
Paletkę spakowałam i nadałam 11 października za potwierdzeniem odbioru. Dostałam do domu potwierdzenie i ... CISZA!
Po prostu ręce opadają :( 
ciekawie firma traktuje swoich konsultantów :(

Więc 2 listopada znów do Pana na fun page i mailowo napisałam tak
to już jest paranoja
najpierw uszkodzony kosmetyk później problemy z kontaktem mailowym, jak dzwoniłam pani kazała wysłać zdjęcia i zapewniała że uwzględnią reklamacje, później długo długo brak odpowiedzi na wysłane zdjęcia z mailem reklamacyjnym. Jak znów zastukałam do Pana nagle odpowiedź z informacją, ze jednak trzeba wysłać uszkodzony kosmetyk na adres firmy, kosmetyk wysłany 11.X.2012 i NADAL cisza. A sprawa ciągnie się od 23 sierpnia tego roku.
Żenada!!



Pan maila wysłał, ze zainterweniuje 
ze stronki post usunął i znów cisza!
Podsumowując ile razy zapukałam do Pana odzew ze strony firmy. Na razie Pan się starał ale... to już dalsza historia

kosmetyki ze strony:
http://www.mariza.com.pl/


nie polecam !!!
choć kosmetyki mają dość fajne


tak wygląda paletka
a może przesadzam?

sobota, 25 sierpnia 2012

nie lubię kobiet ... :)


"  Nie lubię kobiet.
  To nie znaczy, żebym  coś przeciwko nim, ogólnie rzecz biorąc miał. Nie. Ale im dalej w las, za przeproszeniem, tym gorzej. Histeryczne, niedopieszczone, niespokojne. Właściwie wszystkie przymiotniki zaczynające się na „nie” odnoszą się do nich wszystkich po części i w szczególności.  A poza tym nie są punktualne i nie umieją prowadzić samochodu. Zawsze, ale to zawsze muszę powtórzyć: W lewo! W lewo! – bo dla nich lewa to jest prawa, a prawa to jest lewa. I denerwują się z byle powodu. Nie spodziewam się po nich niczego dobrego, ot co. Oczywiście, specjalnej różnicy w życiu mi to nie robi, jestem samodzielnym, odłączonym od piersi matczynej mężczyzną i bez nich potrafię się znakomicie obejść.
  I teraz jestem zadowolonym, radosnym, samotnym mężczyzną. Mogę robić, co chcę. Nikt mi nie będzie nic dyktował. Ani miał pretensji. Ani sprawiał, że poczuję się głupio.  " ...

Cytat opowiadania „ Nie lubię kobiet” .  Zbiór opowiadań pod tytułem „Upoważnienie do szczęścia” Katarzyny Grocholi.  




Jeszcze nie dawno nie sięgałam po tą autorkę. A jaka była przyczyna. Zwyczajnie Katarzyna Grochola jest znaną i bardzo popularną autorką co mnie osobiście nigdy nie zachęca do sięgnięcia po takie książki. Nawet ekranizacja jednej z jej książek nie sprowokowała mojego zainteresowania. Po jej książki w sumie sięgnęłam przez przypadek. Po prostu nie miałam innych pod ręką ;-)  Nie żałuję jednak, ponieważ okazało się, że pisze ona dostępnie, z lekkością i życiowo. Polecam :)


Kilka informacji o książce można znaleźć tu:
http://ksiazki.wp.pl/bid,24132,tytul,Upowaznienie-do-szczescia,ksiazka.html

środa, 22 sierpnia 2012

Dream Fresh BB :)))


"
  Musiałem odejść od mojej wspaniałej rodziny. Zabrano mnie z Rossmana, gdzie z braćmi przeglądaliśmy się w oczach pięknych kobiet. Było mi smutno lecz byłem przygotowany na taką sytuację. W końcu miałem mieć wielką przyjemność i ogromny zaszczyt pomagać w dbaniu o urodę jakiejś uroczej pani. Kiedy wzięła mnie do ręki i zaczęła czytać informacje zawarte na moich plecach, wiedziałem, że to do niej trafię. Spodobała mi się nawet. Z uśmiechem otworzyła nakrętkę i powiedziała do mnie "Przekonamy się jaki jesteś :) "
  Po kilku dniach spędzonych razem byliśmy już nierozłącznymi przyjaciółmi. Stanąłem na honorowym miejscu w łazience, wraz z innymi moimi krewnymi z firmy Maybelline. Dzięki swojej delikatnej, nietłustej formule wyrównuję naturalny koloryt twarzy mojej przyjaciółki. Koryguję wszelkie niedoskonałości, wygładzam i rozświetlam jej cerę. Dzięki mnie ma przez cały dzień świeżą, nawilżoną twarz.
  Moja przyjaciółka powiedziała mi dziś w sekrecie, że bardzo mnie lubi i że będzie mnie polecać wszystkim swoim koleżankom. Powiedziała; "Dziękuję Ci Dream Fresh BB - jesteś wspaniały!! Na celująco :) "  "



poniedziałek, 20 sierpnia 2012

przyjaźń :)

 Ten rok do najłatwiejszych nie należy. Zapracowana jestem, zagoniona, brak mi czasu dla siebie. Dlatego blog mój niestety kuleje :/
  Przeczytałam ostatnio w necie teks o przyjaźni : "
Przyjaciele,
to ludzie którzy nas otaczają,
to serca które kochają
to człowiek taki jak Ty czy ja,
to opiekuni zesłani od Boga.
Są przy nas gdy inni odchodzą,
nie patrzą na wady,
patrzą na serce. "  ze strony  http://strony.aster.pl/zyczenia/dla-przyjaciela.htm
 Dlaczego umieściłam ten wierszyk tu? Ponieważ to moje myśli, ubrane przez kogoś  w słowa :) Myślę, że przyjaźń to jeden z największych darów od Boga. Osoba która znajdzie prawdziwego przyjaciela  ma wielkie szczęście. Kiedyś przeczytałam, że przyjaciele są jak gwiazdy, czasem ich nie widać ale WIEMY, że są. Sama świadomość, że istnieje ktoś kto myśli o nas dobrze, że możemy liczyć na jego wsparcie to duża radość. Ważne jednak jest czy my potrafimy być prawdziwymi przyjaciółmi dla kogoś. Czy cenimy sobie przyjaźń i zaufanie tej drugiej osoby, czy staramy się wywiązywać z naszych "obowiązków" nałożonych nam przez przyjaźń. Nie możemy tylko brać ale musimy też dawać coś od siebie. Czasem jest to zwykłe jestem z Tobą, czasem czas, czasem przytulenie. Bo najcenniejsza jest przyjaźń. Daje nam bardzo dużo w naszym życiu. Mamy świadomość że nie jesteśmy sami.




czwartek, 22 marca 2012

jestem...

Jestem kroplą rosy,
 małą, drżącą, delikatną
  kroplą, która czuje się
   niepotrzebna
zbyt mała
   nic nie znacząca.
Jestem...
   kroplą rosy.

Jestem promykiem słońca,
 małym,
  z trudem przebijającym się poprzez chmury,
   promykiem, który czuje się
zbyt słaby,
 zbyt nikły aby
   być coś warty.
Jestem... promykiem słońca.

Jestem źdźbłem trawy,
 małym, cienkim, niewidocznym,
  źdźbłem trawy, które czuje się
   zbyt samotne,
pomimo licznej rodziny,
zbyt drobne aby mogło być.
Jestem... źdźbłem trawy.

Jestem człowiekiem,
 człowiekiem, który ma w sobie smutek,
który wypełniony jest obawami,
 Jestem... człowiekiem
choć Ty tego nie widzisz!

22.03.2012 I.W.

piątek, 3 lutego 2012

jest taki czas ...

Jest taki czas,
kiedy patrzę nic nie widząc;
Jest taki czas,
kiedy słucham nic nie słysząc;
Jest takie czas,
kiedy mówię milcząc;
Jest taki czas,
kiedy się śmieję płacząc;
Jest taki czas...


Jest taka chwila,
kiedy siedzę w mroku sama;
Jest taka chwila,
kiedy jestem załamana;
Jest taka chwila,
kiedy serce z żalu wyje;
Jest taka chwila,
kiedy żałuję, że żyję;
Jest taka chwila...


A kiedy wstaję łzy ocieram,
oczy na świat szeroko otwieram,
i sięgam po życie z zachłannością,
ogarniając je całą miłością. I.W. 28,05,2011

poniedziałek, 30 stycznia 2012

człowiek...

Człowiek potrafi kochać. Potrafi zatracić się w miłości, potrafi dbać o tą miłość i o osobę którą kocha. Potrafi okazywać swoją miłość. Czasem jednak coś się wydarzy takiego, co powoduje, że zamyka się w sobie. Że traci tą jakże piękną i cenną umiejętność okazywania miłości.
 Człowiek ... to skomplikowany mechanizm. czasem wystarczy jeden mały defekt aby wszystko zaczęło szwankować :(
  Czytając "Sens" z lutego natknęłam się na wywiad z panią Haliną Mlynkovą. Przyznam szczerze, że zmusił mnie on do myślenia. Autorka wywiadu Maja Jaszewska podejmuje w nim ważne dla każdego z nas kwestie, zadaje pytania które zmuszają do przemyśleń. Wywiad ten zmusił mnie do przeanalizowania jak ja myślę czy podchodzę do pewnych spraw.
  Pani Halina mówiła w nim  między innymi o podróżach męża (samotnych) i pytaniach ludzi, którzy dziwią się, że ona pozwala mężowi samotnie podróżować. Fragment jej wypowiedzi "... Nadzorowanie nie ma nic wspólnego z miłością, rodzi zakłamanie i podejrzliwość. Oboje mamy prawo do zaufania i pielęgnowania swoich pasji. jeżeli tego zabraknie, związek zaczyna być więzieniem, a stąd prosta droga do kryzysu. ..."     Uważam, że to bardzo głęboka myśl. o więcej powiem jeszcze, ze podejrzliwość budzi zazdrość i chęć kontroli. Osoba kontrolująca zaplątuje się we własne podejrzliwości, widzi rzeczy, które nie mają miejsca. Osoba, która takiej kontroli podlega choćby miała czyste sumienie to zaczyna ukrywać się z pewnymi rzeczami, sądząc, że tak będzie lepiej. Zaczyna czuć się winna i w końcu sama zaczyna wierzyć, że coś złego robi. A to powoduje, że miłość zaczyna umierać, że przychodzi kryzys. A co robić kiedy kryzys się pojawia? Walczyć !!  Cytując panią Halinę "... Walczyć o związek. Bez dwóch zdań. Prawdziwa miłość jest tak ważną wartością w życiu, że trzeba ją ratować, jeśli dzieje się coś złego...". Pani Halina ma rację. Czasem, żeby uratować coś tak cennego warto zapomnieć o sobie, o swoich ambicjach. Czasami warto z czegoś zrezygnować żeby zdobyć coś cenniejszego. Żeby uratować coś co jest ważne w naszym życiu. Musimy jednak pamiętać, że o związek muszą walczyć obie strony, że kompromis polega na ustępstwach i jednej i drugiej osoby. Musimy o tym pamiętać, żeby gdzieś po drodze nie stracić siebie, nie pogubić się. Tak myślę, że jeżeli sami się pogubimy to co nam da uratowanie związku?  Będąc nieszczęśliwym, zagubionym, przerażonym, bezradnym dopuścimy jednak do tego żeby nasz związek w końcu się rozpadł, ponieważ nie będziemy mieli już sił ani chęci nadal walczyć.